Superwizja w coachingu

Superwizja w coachingu

W:
Superwizja w coachingu
DATA:
Autor:

Kiedy myślę o superwizji w coachingu mam wrażenie, że wszystko lub prawie wszystko zostało już o niej powiedziane, natomiast nie wszystko chyba zostało usłyszane. Zaczynam dochodzić do wniosku, że to co można w tej sprawie jeszcze zrobić to dawać dobry przykład, stosować superwizję na codzień i mówić o niej głośno, pokazywać w praktyce jak istotnym i niezbędnym elementem profesjonalnego coachingu jest rozmowa z doświadczonym coachem.

Bo czym tak naprawdę jest superwizja jeśli nie rozmową o własnych wątpliwościach, które napotykamy w pracy coacha? Spotykając drugiego człowieka, towarzysząc mu w rozwoju doświadczamy wielorakich rozterek. Czasem czysto narzędziowych, technicznych, czasem nie potrafimy zrozumieć procesu w jakim nasz Klient się znajduje, czasem prowadzenie procesu rozwojowego dotyka nas samych tak mocno, że jest to dla nas ogromnym wyzwaniem, a czasem zwyczajnie sobie nie radzimy, czujemy bezsilność lub obserwujemy nieskuteczność naszych metod.

Do tego dochodzą jeszcze kwestie etyki, które często wymagają wnikliwej analizy i rozmowy z kimś o wyraźnie większym doświadczeniu od naszego. Praca coacha obfituje w dylematy, rozterki i znaki zapytania, które nosimy w sobie i co najważniejsze nikt nie oczekuje, że będziemy znali na te wszystkie pytania odpowiedzi. Co jeszcze istotniejsze, poczucie, że umiem sam rozwiązać te wszystkie kwestie świadczyłoby o niewłaściwym rozumieniu zawodu coacha, braku autorefleksji i unikaniu własnego rozwoju.

Mam to szczęście i przywilej, że pracuję w środowisku, w którym superwizja jest naturalną potrzebą. W zespole mamy nie tylko doświadczonych akredytowanych coachów, ale również nauczycieli coachingu oraz międzynarodowych egzaminatorów ICF. To wszystko sprawia, że dbając o jakość naszego coachingu wypracowaliśmy w sobie nawyk superwizji. I tak tej indywidualnej jak i grupowej, czyli spotkań interwizyjnych, na których wspólnie przyglądamy się przynoszonym dylematom. W coachingu często mówimy „zajmuj się tym na co masz wpływ”.

Wprowadzając tę regułę w czyn, uczymy nawyku superwizji w naszej Akademii. Nasi studenci superwizują się od początku swojej edukacji. Najpierw „oswajając” ten rodzaj pracy i rozwoju na indywidualnych sesjach z doświadczonym tutorem, w dalszym etapie nauki przesyłając swoje sesje superwizorowi Kingmakers, aż po końcowy egzamin który jest sesją superwizowaną w standardzie ICF. Owocuje to nie tylko tym, że buduje się nawyk odpowiedzialnego podejścia do zawodu, ale również rozwój umiejętności, kompetencji oraz postawy coacha jest niezwykle dynamiczny a sam coach w szybszym czasie staje się skuteczny i świadomy.

Z radością obserwujemy ten proces później, kiedy nasi Absolwenci dołączają do comiesięcznych Kingmakersowych grup interwizyjnych i mamy okazję wspólnie się wspierać, uczyć i wzrastać. Jeśli mamy mówić o sobie i naszych doświadczeniach to warto jeszcze wspomnieć jeden aspekt. Uczymy w Kingmakers™ Academy coachingu biznesowego i świadczymy coaching głównie w biznesie.

Obserwujemy z zaskoczeniem i radością wzrastającą dynamicznie po stronie Klientów biznesowych świadomość z czego bierze się skuteczność coachingu. Coraz częściej Klienci pytają nie tylko o doświadczenie coacha, o poziom jego akredytacji lecz również zdarzyło nam się wielokrotnie, że zapytano naszych coachów czy poddają swoje rzemiosło superwizji.

Jesteśmy z pewnością w momencie profesjonalizacji naszego zawodu i rosnącej świadomości jego użytkowników. To co moim zdaniem warto usłyszeć nie tylko od superwizorów, ICF-u, Izby Coachingu, EMCC lecz również od naszych Klientów to to, że cenią coaching silny, mądry, etyczny i profesjonalny. I kiedy dostaję pytanie od ludzi, którzy mi zaufali i wybrali mnie jako towarzysza ich zmiany to im z uśmiechem odpowiem: #jestemrzetelny #mamsuperwizora #mamsuperwizje

Jako Kingmakers™ i Kingmakers™ Academy chcielibyśmy zapoczątkować akcję szerzenia wiedzy o tym czym jest profesjonalny coaching i regularna superwizja.
Zachęcamy naszych coachów i całą branżę do pisania o tym jak rozwijacie się jako coachowie, jak często macie superwizję oraz do robienia i dzielenia się zdjęciami z tabliczkami z hasztagiem: #jestemrzetelna #jestemrzetelny #mamsuperwizora #mamsuperwizje

Wspólnie budujmy wizerunek mocnego coachingu i rzetelnego coacha!

Po co coachowi superwizja?

Po co coachowi superwizja?

W:
Po co coachowi superwizja?
DATA:
Autor:

Dziś wyjątkowo mój wpis w kategorii coaching. Pojawiam się tu, ponieważ chcę podzielić się swoją historią, o tym jak przygotowywałem się do certyfikacji ICF PCC, najpierw jednak parę słów o uczeniu się bycia coachem.

Jak nauczyć się być coachem?

W edukacji coacha jest wiele ważnych elementów, to taki zestaw naczyń połączonych. Jest teoria, modele, techniki, narzędzia, umiejętności, postawa, są kompetencje ICF i EMCC, zasady formalne, proces,… O większości tych rzeczy można usłyszeć na szkoleniu, w zasadzie, możnaby nauczyć się o nich z książki. Moim zdaniem ważniejsze jest to, by coach, który skończył szkolenie, oprócz zdobycia suchej wiedzy, jak najwięcej razy znalazł się w rzeczywistych sytuacjach związanych z prowadzeniem sesji i praktycznie przeżył, to co potem czeka go w prowadzeniu praktyki. Powinien jak najwięcej razy doświadczyć zdarzeń i odczuć, które są nowe, nieznane, specyficzne dla prowadzenia coachingu i może czasem trudne. Żeby pod okiem kogoś, kto już tam wcześniej był, bezpiecznie nauczyć się poruszania po tym nieznanym jeszcze terenie.

To oznacza, że w kursie lub szkole coachingu, oprócz zjazdów, współpracy study-budy, webinarów, interwizji i teleklas, bardzo ważny jest indywidualny kontakt z doświadczonymi coachami. Wtedy cała uwaga jest nakierowana na pojedynczego coacha. To wtedy możemy dotknąć tych najbardziej indywidualnych i potrzebnych danemu uczniowi elementów.

Nauka przez doświadczenie

Jeszcze chwilę temu teren był nieznany, ba, nie wiedzieliśmy, że on istnieje. A teraz dzięki przewodnikowi – superwizorowi robimy coś co możemy nazwać tworzeniem mapy – coach rysuje sobie tę mapę w procesie superwizji. Jeśli doświadczony kolega/koleżanka zabiorą go w jakieś miejsce, będzie potrafił wracać tam pracując z klientami. Będzie wiedział jak, ponieważ doświadczył już tego i co ważniejsze zyskał świadomość siebie, klienta, procesu.

Obiecałem swoją własną historię, więc proszę: Trafiłem na superwizję do Ani Pyrek. Byłem już po miesiącach szkoleń, o krok od egzaminu PCC, pracowałem jako coach. Byłem przekonany, że jestem świetny. I pewnie nawet byłem wtedy świetny, tak świetny, jak mogłem. Ale Ania, superwizorka, skupiona w tamtym momencie na mnie, moim coachingu i rozwoju umiejętności, zobaczyła, że mogę być lepszy. Więcej – zobaczyła w czym konkretnie mogę się rozwinąć, jeszcze więcej – wiedziała jak dać mi tego doświadczyć. Do dzisiaj pamiętam to doświadczenie, sesja działa się przez telefon. Wznoszę się na wyżyny moich umiejętności a z drugiej strony słyszę:

– Szymon, nie czuję, że jesteś obecny blisko mnie. Masz jakiś dystans, a ja chcę wiedzieć, że siedzimy tuż obok siebie. Jestem klientem i potrzebuję to czuć. Próbuj, a ja powiem Ci jak już będziesz.

Choć wydawało mi się już wcześniej, że nie mogę być bliżej klienta, próbowałem. Nie pamiętam ile razy i co dokładnie powiedziałem, ale pamiętam moment, w którym poczułem zmianę i wiedziałem już jak to robić, jak być blisko z klientem, nie obnażając się niepotrzebnie i zostawać w profesjonalnej relacji. To było moje najgłębsze doświadczenie podczas stawania się coachem. Na koniec dostałem jeszcze raport z odniesieniem do konkretnych kompetencji z oceną i komentarzem. Doświadczenie, skupienie na coachu, życzliwa ocena.

Tak chcemy prowadzić dla Was edukację coachingową i tak będzie już od grudnia w Kingmakers™ Leadership Coaching Academy, trenerzy i superwizorzy już czekają. Zapraszamy!

X